Niedziela o Synu Marnotrawnym Łk. 15,11-32
Fragment ewangelii, którą Św. Cerkiew przedkłada naszej uwadze dotyczy historii dwóch synów. Starszy zostaje z Ojcem i nie zamierza nigdzie odchodzić, a młodszy prosi Ojca o swoją część majątku i odchodzi. Komentatorzy i kaznodzieje uwielbiają ten fragment, bo w zasadzie jego tłumaczenie nie sprawia większych kłopotów. Wielu moich znajomych żar-tuje: „mam dzisiaj imieniny”, utożsamiając się z Synem marnotrawnym. Zapominają jednak o jednym, bardzo ważnym aspekcie: o pokorze. Porównywanie siebie z Synem marnotrawnym to tak jakby mówić: jestem tak samo pokorny jak on. Mówić tak to przyznawać się do pychy.
Problem pojawia się, kiedy porównamy opowieść Chrystusa do historii rodzinnych XXI w., a dokładnie: historii każdej rodziny. Chrystus nie opowiadał pobożnych bajek, żeby się ludziom podobać. Prowadził tymi historiami ludzi do zbawienia. Dlatego i w tej opowieści musimy znaleźć ten fragment, który mówi o mnie: jako rodzicu, jako przyjacielu czy też jako dziecku.
Wielu akcentuje: Syn powrócił! Był martwy, a ożył!! – słowa Ojca. Jeden z komentatorów słusznie pyta: dlaczego w ogóle odchodził?? Co się takiego stało, że odszedł? Czy w domu Ojca zrobiło się tak ciasno, że już nie miał miejsca? A może starszy Brat tak mu uprzykrzył życie?
Teraz czas przyjrzeć się sobie. Dlaczego mało kto z nas mieszka z rodzicami? A nasze dzieci: czy wszystkie są z nami, czy też od czasu rozpoczęcia nauki w szkole ponadpodstawowej tylko patrzą, jak tu czmychnąć z domu? My odeszliśmy, nasze dzieci też od nas uciekną: jako rodzice mamy mało czasu, aby ich do tej podróży przez własne życie przygotować. Będą miały problemy, dokonają słusznych lub złych wyborów, popełnią błędy, ale zawsze chciałyby móc na nas liczyć. Nasze wsparcie jest ważne, często Ojciec lub Matka to najważniejsze autorytety w życiu młodego człowieka. Nie może od nas słyszeć, że do niczego się nie nadaje, albo, co gorsza, słynne zdanie: „a nie mówiłem?” Dziecko musi być pewne mojej miłości, żeby chciało do mnie przyjść. Syn marnotrawny miał w duszy tę pewność.
Rosjanie mówią: „kochaj jak duszę, potrząsaj jak gruszą”. Ojciec z przypowieści na tyle dobrze przygotował swojego młodszego Syna do życia w miłości, że ten nie wahał się wrócić. Bał się reakcji Ojca, bo stracił cały powierzony sobie majątek, ale liczył na Ojcowską miłość. Można postawić tezę, że Syn wrócił, ponieważ… został dobrze wychowany! Zostawił swoich fałszywych przyjaciół (jeśli jeszcze jakichś miał), zostawił pracę i wrócił, żeby pokajać się przed Ojcem. Liczył nie na łaskę, a na miłość, bo tej miał w dzieciństwie dużo.
To na pewno marzenie każdego rodzica, aby jego dziecko mogło mu zaufać i w razie swojej życiowej klęski pokajało się i wróciło. Czy to nie piękne powiedzieć: „chodź, dziecko, zrobię Ci herbaty”. Nie pytać o nic. Niech samo opowie. A łzy miłości niech płyną…
Pychą jest utożsamiać się z Synem marnotrawnym. Więc kiedy mam imieniny? Myślę, że w niedzielę o celniku i faryzeuszu. Celnik był pokorny, więc zostaje faryzeusz. Ja też wszystko robię dobrze: modlę się, poszczę, czytam właściwe książki. Oglądam się, czy wszyscy to widzą. Chcę być postrzegany jako pobożny. Znowu pycha. Skąd tak dobrze ją znam?
Pokajanije to środek, którego należy użyć, aby znaleźć się w domu Ojca. To nie pokuta: słowo pokuta sugeruje biczowanie się za swoje grzechy lub poniesienie za nie kary. Zgrzeszyłeś? Musisz zostać ukarany. To nie jest prawosławne podejście. U nas mówi się; zgrzeszyłeś? Poniesiesz konsekwencje. Ludzie Ci przebaczą. Bóg Ci przebaczy. Jeśli kogoś mocno skrzywdziłeś, przeprosiłeś i przeprosiny zostały przyjęte, to zostaje Ci w sercu i sumieniu pamiątka Twojego wybryku. Tak jak w sercu skrzywdzonego. Ojciec z przypowieści nie zapomniał o postępkach młodszego Syna. Tym bardziej Syn nie wymaże z pamięci tego, co było. To są konsekwencje. Grzech jednak został przebaczony, bo miało miejsce pokajanie: nie tylko żal za błędy, ale i działanie w celu ich naprawy. Kiedy więc ja zacznę działać? Czy naprawdę potrzebuję Wielkiego Postu, żeby zacząć?
Ojciec niebiański wychowuje każdego z nas tak, abyśmy zostali zbawieni. Pozwala wystawiać na próby naszą wiarę. My również wychowu-jemy nasze dzieci tak, aby i one mogły się zbawić. Z doświadczenia wiemy, że wychowanie musi być wymagające. Dlatego moi rodzice wymagali ode mnie posłuszeństwa, bo tego wymaga dobre wychowanie. Pozwalali na błędy i na niesienie ich konsekwencji. Nie wahajmy się wymagać, ale pamiętajmy, że potem należy zawsze sprawdzić, czy to, o co prosiłem, zostało wykonane. To jest właśnie dobre wychowanie.
CIEKAWOSTKA Od II w. w Kościele Powszechnym (tak można nazwać Cerkiew Chrystusową jeszcze do rozłamu na wschodni i zachodni) rozpoczęła się tendencja niektórych biskupów Rzymu do uznania ich za najważniejszych w całej Cerkwi. Jak wiemy, dzisiaj biskup rzymski zwany papieżem (Papas z jęz. Greckiego znaczy Oj-ciec) posiada władzę jurysdykcyjną nad całym Kościołem zachodnim, zwanym rzymskokatolickim.
W sporze, do jakiego doszło w III w. między bp Rzymu Stefanem a bp Kartaginy św. Cyprianem chodziło o chrzest. Oto bowiem biskup Galii Marcjon został potępiony przez synod Kościoła gallikańskiego ze względu na herezję nowacjanizmu, którą ten głosił. Heretyka potępili wszyscy z wyjątkiem papieża Stefana. Dlatego św. Cyprian prosił papieża, aby poparł wszystkich i również potępił niesfornego, zagubionego Marcjona. Papież nie słuchał argumentów i uznawał chrzty, udzielane przez heretyków w Arles (miejscowość, gdzie Marcjon bezprawnie przebywał i chrzcił, walcząc w ten sposób z prawowitym biskupem). Stefan, uznając ważność chrztu heretyckiego, powoływał się na tradycję Kościoła Rzymu. Św. Cyprian od-rzucił ten argument mówiąc, że tradycje Kościoła lokalnego muszą ustąpić przed Tradycją „Kościoła Bożego”. Pisał: „Zwyczaj, który się zakradł u nie-których, nie może przeszkodzić temu, by prawda wzięła górę i zwyciężyła, gdyż zwyczaj bez prawdy to zastarzały błąd. Dlatego porzuciwszy błąd, idźmy za prawdą”. Ilu z nas hołduje takim zwyczajom?
Opowiadanie A ja kocham wszystkich, wierzących i niewierzących! – powiedział baciuszka (archimandryta Pavel (Gruzdev) już pod koniec swe-go życia. I zostawił niesamowitą przypowieść (jak zawsze u niego, wszystko z życia wzięte ): Tutajew, 47-y rok, noc. Kolejka po chleb. Rano otwiera się okno i ogłaszają, że chleba nie starczy dla wszystkich: „Nie stójcie”. A w kolejce kobieta z dwójką dzieci, tak wychudzeni , że dusza się ledwo trzyma i oczywistym jest, że im nie wystarczy chleba. Wychodzi mężczyzna, jest szósty lub siódmy w kolejce, ubrany przyzwoicie. Bierze kobietę za rękę i prowadzi ją z dziećmi na swoje miejsce: – Stańcie tutaj. – A co z tobą? W odpowiedzi machnął ręką…
„Oto jemu” – mówi ojciec arch. Paweł
– Pan nasz Jezus Chrystus powie: „Przechodź”!
– Jakże tak, Panie? Nie znam Cię!
– Jak możesz Mnie nie znać, skoro byłem tą kobietą z dziećmi.
MYŚLI ŚW. OJCÓW
Niska jest droga pokory, lecz prowadzi do wysokiej ojczyzny – nieba.
Jeśli chcesz osiągnąć tę ojczyznę, idź tę właśnie drogą.
– św. Tichon Zadoński
Kochaj pokorę. Ona okryje wszystkie twoje grzechy.
– św. Antoni Wielki
Chcesz być wielki? Bądź mniejszy od wszystkich.
– św. Efrem Syryjczyk
Ogłoszenia parafialne:
- 6 marca – Sobota Miesopustna – Dzień modlitw za zmarłych
godz.9:00 – św. Liturgia + Panichida - 7 marca – Niedziela Mięsopustna – o Sądzie Ostatecznym
godz.9:00 – św. Liturgia, - Zwracamy się z prośbą o Wasze ofiary na:
- ogrzewanie cerkwi – 100 zł. od osoby rocznie,
- opłata na Stróża cerkiewnego – 100 zł rocznie,
- opłata za wywóz śmieci na cmentarzu parafialnym: – grobowiec 1 osobowy – 40 zł rocznie,
– grobowiec 2,3 osobowy – 50 zł rocznie, - Wciąż można zapisywać się na listę do czytania Psałterza w Wielkim Poście,
- W 1 Niedziele Wielkiego Postu- 21 marca- po św. Liturgii od-będzie się procesja wokół Cerkwi z Ikonami, Krzyżami, Chorągwiami, Ewangelią, Relikwiami. Jest to Niedziela Tryumfu Prawosławia, zwycięstwa nad Ikonoklazmem. Tradycja ta w naszej parafii trwa już 3 rok. To wielka łaska nieść w taki dzień św. ikonę i zaświadczać o swojej wierze.
- W tym tygodniu zmarła nasza parafianka z Szerszeń św.p. Teodozja Mudel – Wiecznaja Pamiat’
- Prosimy o przekazanie 1 % dla chorej córki Proboszcza, Zuzi: KRS 00000 97 900 z dopiskiem w celu szczegółowym: Zuzanna Opolska.